poniedziałek, 26 stycznia 2015

Chciałabym wesprzeć jednego bloga :)




Drodzy czytelnicy,
Jest blog w którym się zakochałam. Autorkami tego bloga są Roksa Rokseł, Olcia Oleńka oraz Marcelina Drb. Link: http://martina-te-amo.blogspot.com/ Chciałabym wesprzeć tego bloga, ponieważ jest tam ponad 22,000 wyświetleń, a dziewczyny uważają, że jest mało komentarzy i chcą więcej czytelniczek i komentarzy. Uwielbiam tego bloga i niechcę, żeby się rozpadł. Proszę, żebyście chociaż weszli na tego bloga i przeczytali. Jak przeczytacie nawet jeden rozdział to zakochacie się i zostaniecie wiernymi czytelniczkami. 
Pozdrawiam was,
Gabi <3

Rozdział 8 - Czy to nie moja siostrzyczka?


Z dedykacją dla Natalki Koronieckiej



Podeszłam do swojej drewnianej szafy w celu wybrania odpowiedniego stroju na podróż. Postanowiłam wyjechać na poszukiwanie mojego ukochanego Leona. Jest dla mnie wszystkim, ale nie mogę uwierzyć w to, że gdy ktoś do niego zadzwonił to on tak po prostu w to uwierzył. Nie usłyszał nawet ode mnie żadnego zdania na temat czy z kimś się spotykam. Ja przecież tylko jego kocham. Dlaczego zawsze mi musi się to przytrafiać. Następnie pobiegłam do łazienki z odpowiednim ubraniem. W końcu zdecydowałam się na białą koszulę, granatowe dżinsy z Pepe Jeans, czarne wysokie szpilki na cienkim obcasie i portmonetkę w kolorze białym ze skóry. Zrobiłam lekki makijaż, a usta pomalowałam jasno-różową szminką. Włosy delikatnie pokręciłam i popsikałam je lakierem do włosów. Dodałam jeszcze do tego kilka pasujących do stroju bransoletek. Gdy zjadłam śniadanie przygotowane przez ze mnie zauważyłam na zegarze godzinę 10:35. Zdecydowałam pojechać pożyczyć samochód. Najlepiej jakby był to Audi czy Volvo, bo mój tata sam ma markę Volvo i jest naprawdę dobre to auto. Więc zdecydowałam się, że wyjdę i pójdę spacerem przez park. Było tam bardzo dużo drzew i kwiatów. Najbardziej lubię różę, uwielbiam zapach tych roślin. Rozmyślałam o Leonie czy ta miłość jest czegoś warta. Bo jeśli Leon tak po prostu odszedł bez słowa. Czy on mnie wogule kochał? A może on myślał, że będę w ciąży i nie chciał mieć dziecka, bo się bał? Nagle spłynęły po moich policzkach łzy i zaczęłam płakać. Byłam bardzo smutna nie wierzyłam w to co się właśnie stało. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Fran moją najukochańszą siostrzyczkę. Przytuliłam ją bardzo mocno i złapałam ją za rękę. Nie puściłam jej aż przez kilka minut. 
- Moja kochana siostro, jak ja ciebie bardzo potrzebowałam - powiedziałam do Francesci i przetarłam z policzek łzy.

- Ojej Violu, co się stało? - spytała mnie Fran.

- To długa historia, poczekaj opowiem ci - wymamrotałam i zeszłyśmy na bok.
- Tata cię szuka, dlaczego nas zostawiłas? Nie wiesz nawet jak tata za tobą tęskni. Nie może spać - oznajmiła brunetka ze smutną miną.
- Tak ja nie chciałam ciebie urazić. Po prostu nie mogę z tatą wytrzymać. Na nic mi nie pozwala.
- Rozumiem. Mogę z tobą też uciec nie mogę z nim też żyć. 
- Co? Francesca nie możesz, bo nasz tata może wezwać policję, żeby cię poszukiwali.A jak nas złapią to pójdę do więzenia, bo to będzie takie jakby porwanie. A zresztą masz tylko 17 lat. Nie jesteś nawet pełnioletnia. Przepraszam. Miałam ci przecież powiedzieć dlaczego płakałam - oznajmiłam.
I zaczęłam opowiadać całą hisorię. Zajęło mi to ponad półgodziny zanim wszystko opowiedziałam. Zakończyłam tym:
- No i on mnie tak po prostu zostawił rozumiesz. Jak on mógł. Proszę powiedz co o tym myślisz?
- Po pierwsze to jest idiotą. Słuchaj mam właśnie chciałam ci coś powiedzieć, bo mam chłopaka, który też ma na imię Leon. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jest przystojny i ma szmaragdowe oczy. I jest też brunetem - odpowiedziała mi Francesca.
- Poczekaj, brunet, szmaragdowe oczęta i jest przystojny. Taki właśnie jest mój Leon. A kiedy zostaliście razem i kiedy pierwszy raz się spotkaliście? - zapytałam siostrę.
- Yyyyyyyyyyy, kiedyś tam. To nie twoja sprawka - wyszeptała Francesca, mówiła to jakby miała coś na sumieniu.
- Czy ty przede mną coś ukrywasz? - spytałam moją Fran.
- Nie............ i przerwał nam Leon.
- Cześć kochanie - wymamrotał.
- Och słońce. Szukałam cię - powiedziałam po czym wtuliłam się w tors Leona.
- Ale ja mówiłem nie do ciebie - oznajmił i odsunął się ode mnie. 
- Jesteśmy razem. To ja mu powiedziałam, że go oszukujesz, bo to prawda - wykrzyknęła moja siostra z uśmiechniętą miną.
- Co? to nie jest prawda. Ja ty mi mogłaś to zrobić Francesca. Co ja ci zrobiłam takiego?
- Odeszłaś ode mnie i od taty.
- Tak, ale nie zrobiłam ci tego na złość. A zresztą sama wiesz, że to nie prawda. Powiedz mu teraz, że to nie prawda - powiedziałam.
- Nie, bo to jest oczywiste.
- Leon proszę cię uwiesz mi, ja ciebie tylko kocham nikogo innego - oznajmiłam.
- Nie wieżę ci, sorka - opowiedział mi Leon.
Myślałam o tym, że on mi nigdy nie wybaczy. Dlaczego Francesca mi to zrobiła. Co ja jej takiego zrobiłam. Rozumiem odeszłam, ale żeby się w taki sposób odwdzięczać. Ale z skąd ona wiedziała, że jestem z Leonem?

_________________________________________________________________

Mam nadzieję, że się spodobało :)
Z skąd Fran wiedziała, że Leon i Vilu są razem?
Czy Leonetta się pogodzi?
Te wszystkie pytania pewnie pojawią się komentarzach :P
Dziękuje za 12 komentarzy pod One Shotem.
Chyba opowiadanie o Naxi wam się spodobało :)
Niedługo następna część :D
Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję na...
Rozdział 9 = 8 komentarzy, wierzę w was :*
Gabi <3

sobota, 24 stycznia 2015

One Shot cz.1 - Dzień dobry, kocham cię.

Przegłosowała para Naxi :)


Z dedykacją dla Cami Amiga


*Naty*
Przeglądam z moją przyjaciółką Camilą album gdzie były zdjęcia gdy byłyśmy małymi dziećmi. Niektóre zdjęcia były nawet ze szpitala kiedy się urodziłyśmy. Wózki stały obok siebie i każda śmiała się. Nie pamiętam z czego my się śmiałyśmy, ale ważne było to, że zawsze byłyśmy wszędzie razem. Nasze mamy zaprzyjaźniły się w liceum i do dziś spotykają się prawie codziennie. Teraz mam 20 lat, a Cami jest w tym samym wieku co ja. Naszą przyjaźń nikt nie rozłączy, lecz Camila mówi, że jak spotkamy jakiś chłopców to wszystko może się zmienić, bo może się oby dwóm podobać i możemy się o niego pokłócić. Dlatego staramy się na razie nie zakochiwać, bo głupi chłopak może wszystko zepsuć. Dziś wieczorem idziemy do restauracji. Co weekend chodzimy do niej i rozmawiamy. Czasem zastanawiamy się o czym my kiedyś będziemy rozmawiały jak my wszystko przegadamy, nawet teraz mamy momenty, że nie mamy o czym gadać. Mówię jej moje wszystkie sekrety. Niektóre ona tylko wie. Nikt inny. Mieszkamy w Paryżu, jesteśmy bliskimi sąsiadkami. Obie mamy małe, przytulne mieszkanka. Uwielbiamy się śmiać, w tym albumie jesteśmy tylko my z wielkimi uśmiechami na twarzach. 
 Następnie zamknęłyśmy album. Moja przyjaciółka spojrzała na mnie, a ja na nią po czym przybliżyłśmy się do siebie i przytuliłyśmy się. Czułam od Camili piękny zapach perfum Chanel. Wstałam z miękkiej sofy i pożegnałam się z moją przyjaciółką. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Zjechałam windą na parter i wyszłam z apartamentu. Pomyślałam, żeby się trochę przewietrzyć. Typowa jesień, liście spadały z drzew. Jedne były zielone inne czerwone jeszcze inne pomarańczowe po prostu przepiękne. Myślałam o miłości jak bym chciała ją spotkać. Obudzić się w koszuli swojego partnera po czym poranny, namiętny pocałunek, ale nie taki zwykły taki taki magiczny czy romantyczny. Wiem Cami mi mówi żebym się nie zakochiwała, ale ja tak bardzo. Nieoczekiwanie ktoś na mnie wpadł i upadłam na ziemię. Kręciło mi się w głowie i było mi nie dobrze. Po czym zobaczyłam rękę przed sobą, była to dłoń jakiegoś bardzo przystojnego chłopaka. 
Wstań złap mnie za rękę - powiedział i patrzył na mnie jak by zobaczył najpiękniejszą dziewczynę na świecie.
I złapałam za rękę nie znajomego. 
Możesz patrzeć gdzie idziesz proszę! - krzyknęłam po czym skierowałam się w inną stronę. 
Poczekaj! Gdzie tak lecisz - oznajmił nie znajomy. Po chwili chłopak pociągnął mnie do swojego umięśnionego torsu po czym ja położyłam swoje ręce na jego ramieniach. Nasze usta zbliżyły się i pocałowaliśmy się namiętnie. 
Ok. To było dziwne - wymamrotałam zdziwiona i zaskoczona.
Ja jestem Maxi i uwielbiam rapować, a ty ślicznotko opowiesz coś o sobie? - zapytał mnie Maxi.
Mam na imię Naty i kocham projektować ubrania. Nie wyobrażam sobie życia bez mody. Więc to wiadome chyba kim chce zostać - odpowiedziałam brunetowi.
Aha. Chciałabyś się dzisiaj ze mną umówić do restauracji. Na 20 wieczorem? - spytał mnie Maxi.
Niestety nie mogę, bo jestem umówiona z przyjaciółką. Ale może innym razem - powiedziałam ze smutkiem.
Ale możesz odwołać spotkanie. Jak się zgodzisz to będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Proszę! - rzekł chłopak.
No dobrze, ale muszę jej o tobie powiedzieć. Bo ja jej wszystko mówię - powiedziałam.
Dobrze, jak chcesz. A mogę cię o coś spytać. Czy chciałabyś być moją dziewczyną. Wiem, że jestem bardzo szybki w sprawach dziewczyn, ale nie mogę się oprzeć - stwierdził Maxi.
Łohoho!!!! Poczekaj kolego. Tak szybko przepraszam, ale ja nie jestem w takich rzeczach szybka. A zresztą nie znam cię za dobrze. A może jesteś jakimś przestępcą i tylko mnie zaszantażować. Co?
Nie coś ty. Kocham cię jak najbardziej na całym świecie - wymamrotał Maxi.
Dobrze, ale tak jak mówiłam teraz idziemy do mojej przyjaciółki i wszystko jej powiemy - stwierdziłam.
Więc poszliśmy do apartamentu Camily i trzymaliśmy się za ręce. Zapukałam z Maxim do drewnianych drzwi po czym Cami otworzyła nam. 
Kto to jest? - zapytała mnie.
To jest mój chłopak. Wiem, że trochę szybko nawet nie trochę, ale strasznie szybko jesteśmy parą - rzekłam.
Naty mogę cię na chwile - powiedziała i wzięła mnie na bok.
Co ty wyrabiasz? Nie trochę i nie strasznie. Okropnie strasznie. Czy wy się kiedyś nie spotkaliście? - spytała mnie Cami z złą miną.
Przepraszam, ale tak wyszło. Nie i nigdy go jeszcze nie spotkałam. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia - wyszeptałam do przyjaciółki.
Dobrze, jeszcze masz mi coś do powiedzenia? 
Tak dzisiaj idę z nim do restauracji. Jutro obiecuje pójdziemy.
Ok. Nie przejmuj. Idź, baw się! - wykrzyknęła Cami.
Dzięki, przyjdę tak około o 22.
Pa.
Pa - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

Po 20 minutach
Właśnie z Maxim usiedliśmy przy stole nakrytym obrusem. Stała na nim duża, czerwona róża i piękne białe talerze w kształcie serc. Razem z Maxim zamówiliśmy dania. Rozmawialiśmy i opowiadaliśmy o swoim życiu. Rozmyślałam, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Myślę, ze będziemy razem do końca życia. Minęła 22 i pożegnałam się z moim chłopakiem. Daliśmy sobie buziaka. Wróciłam potem do mojego apartamentu i wjechałam na odpowiednie piętro. Otworzyłam drzwi kluczykiem i skierowałam się w stronę mojej garderoby. Z wielkiej szafy wyjęłam świeżą piżamę i pobiegłam do łazienki. Umyłam zęby i związałam włosy w niską kitkę. Przebrałam się jeszcze i byłam gotowa do spania. Po czym weszłam do mojej sypialni i położyłam się na miękkie łóżko. Przykryłam się jasną kołdrą i wzięłam książkę do czytania i zaczęłam czytać. Zawsze czytam przed snem.
 Obudziłam się i nieoczekiwanie telefon zadzwonił. 
Halo. Kto dzwoni? - spytałam.
To ja Camila. Spotkasz się zaraz ze mną w parku? - odpowiedziała i zapytała mnie przyjaciółka Cami.
Dobrze, tylko się ubiorę.
Więc zaczęłam się szykować. Ubrałam czarną sukienkę z białym kołnierzykiem. Dobrałam do tego skórzaną kurtkę z pasującymi glanami. Nałożyłam oczywiście moje czarne kolczyki w kształcie kwiatków i kilka bransoletek. Następnie pobiegłam do łazienki i pomalowałam usta czerwoną pomadką i na powieki czarnym eye-linerem. Wychodząc wzięłam moją czarną, wielką torbę. Zeszłam już schodami na dół i wyszłam z apartamentu. Szłam w kierunku do parku. Liście wciąż spadały i na ziemi leżało ich miliardy. Byłam bardzo zadowolona, że się spotkam z Camilą. Spojrzałam na łąwkę gdzie siedziała Cami i całowała się z... 

*********************************************************************************

No więc skończyłam. One Shot mam nadzieję, że długi :) No i przegłosowała Naxi :D Były dwa głosy na Leonette, jeden na Diecesce i trzy na Naxi :P Fajnie się pisało o Naxi. 

Dalszy ciąg = 6 komentarzy

czwartek, 22 stycznia 2015

O jakiej parze One Shot? - Przeczytaj!



Drodzy czytelnicy,

Tak jak obiecałam ma być 24 stycznia 2015 nowy One Shot. Ja mam już pomysł o czym to zrobić. Ale pomyślałam, żebyście wy powiedzieli o jakiej parze ma być opowiadanie. Zrobiłam ankietę. Jest tam do wyboru Fedemila, Leonetta, Naxi oraz Diecesca. Zagłosujcie! Uświadomiłam sobie, że chyba fajnie by było gdybym nie tylko ja ciągle wszystkim zdecydowała :) Jeśli nikt nie zagłosuje do dwudziestego stycznia to ja ustale o kim ma być. 
Dzięki i mam nadzieję na dużo głosów :*


środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 7 - Jestem w ciąży?


Z dedykacją dla Ludmiły Ferro


Nagle Ludmiła przybliżyła swoje usta do Leona ust i pocałowali się. Byłam tak zła na Ludmiłę, że podeszłam do niej i zaczęłam na nią krzyczeć bardzo głośno:
- Ludmiła jak mogłaś mi to zrobić! Nie patrz na Leona tak i odsunęłam Ludmiłę od mojego chłopaka, ale Ludmiła wciąż nie oderwała wzroku od Leona. Mój ukochany podszedł do mnie zaczął mi się tłumaczyć, że on nie chciał i, że on tylko mnie kocha. Że ona go pocałowała. Leon był tak zdenerwowany i zły, że przytulił mnie bardzo mocno. 
- Wiesz co Leon lepiej pójdźmy stąd. Nie chce mi się patrzeć na moją dawną przyjaciółkę - oznajmiłam.
- Dobrze - odpowiedział mi Leon.
- Poczekaj Viola. Mogę z tobą porozmawiać i wytłumaczyć ci coś? - zapytała mnie Ludmiła.
- Nie - powiedziałam oburzona.
- Właśnie lepiej nie - powiedział Leon. Był bardzo zdenerwowany. Widziałam, ze chyba ma coś na sumieniu.
- Leon czy ty masz coś mi do powiedzenia? - zapytałam Leona.
- Oczywiście, że ma. Ja kiedyś z Leonem spotykaliśmy się i bardzo się kochaliśmy. Violu, ja nie chciałam cię skrzywdzić tylko strasznie za Leonem tęskniłam. Rozstaliśmy się, ponieważ rodzice Leona, byli w ciężkim stanie. To znaczy mama twojego chłopaka zmarła na raka,a tata nie wierzył co się dzieje. I zaczął pić alkohol, bez przerwy.Podobno to co wiem, że gdy przychodził z baru pijany bił Leona. Nie panował nad tym. Potem policja powiedziała, że ojciec Leona nie może się nim opiekować w takim stanie. Pamiętam jeszcze do dziś płacz Leona kiedy zabierano mu tatę. Byliśmy wtedy w jego domu. Policja mówiła, ze wszystko będzie dobrze, ale ja już nawet wtedy wiedziałam, że Leona zabiorą do domu dziecka. Niestety tak się stało i od tamtej pory straciliśmy kontakt. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz i, że mi wybaczysz - z płaczem wymamrotała Ludmiła.
- Naprawdę to prawda. Leon czemu mi tego nie powiedziałeś. Rozumiem cię Ludmiła, ale musiałaś go od razu całować? - zapytałam.
- Nie mogłam się oprzeć. Ale obiecuje ci, że następnym razem będę się hamować - odpowiedziała mi Ludmiła.
- Spoko. To wciąż jesteśmy BF tak? - zapytałam po czym podałam jej rękę.
- Oczywiście i Ludmiła też podała mi rękę.
Jeszcze przez chwile rozmawiałyśmy i na pożegnanie przytuliłyśmy się. 
Na szczęście Federico tego nie zobaczył, ponieważ był w łazience. Widział, że Leon tańczył z Ludmiłą, ale potem poszedł i nie widział tej całej scenki. Dobrze, że poszedł, bo byłaby wielka akcja i pewnie Fede już by jej nie wybaczył. Wsiadliśmy do auta Leona. Pocałowałam go, a on szepnął mi do ucha Dla mnie jesteś najważniejsza i najpiękniejsza. Nie żadna Ludmiła. To prawda kiedyś ją kochałem, ale jak ciebie poznałem to nie mogłem się oprzeć. Potem zaczeliśmy się całować. Leon zaczął całować moje całe ciało zaczął od mojej szyji, a potem poszedł w dół. Zaczeliśmy się kierować w stronę domu Leona.
- Poczekaj, tylko otworze drzwi, okej? - powiedział Leon i otworzył drzwi kluczykiem.
Całowaliśmy się namiętnie. Następnie otworzyłam drzwi do błękitnej sypialni. Rzuciłam Leona na miękkie łóżko po czym ja też skoczyłam. Nim się obejrzałam byłam bez ubrań. Mój partner też. 


* * *


Obudziłam się w sypialni. Leżałam na łóżku i byłam okryta jasną kołdrą. Byłam ubrana w męską koszulę. Zeszłam z łóżka i poszłam do kuchni. Na blacie była położona karteczka. Było napisane:

Kochanie postanowiłem odejść. Dzisiaj rano ktoś do mnie zadzwonił i powiedział, że spotykasz się z Federikiem. Uwierzyłem mu albo jej. Nie będę ci mówić czy to dziewczyna czy chłopak, ponieważ nie jest to ważne. Nie mogę w to uwierzyć. Pojechałem bardzo daleko. Na stole zostawiłam śniadanie.
Leon

Nagle zrobiło mi się nie dobrze i szybko pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować. Tego dnia bardzo dużo wymiotowałam. Pomyślałam, że mogę być w ciąży, ale to jest straszne, bo jeśli to jest dziecko Leona. Bo przecież wczoraj robiliśmy... Ale przecież ja z nikim nie chodzę. Z żadnym Federikiem! Mam nadzieję, że Ludmiła tego nie zrobiła, bo ona Leona tak kocha. Jeśli ona to zrobiła to ją zabije!


*********************************************************************************

Drodzy Czytelnicy,
Tak jaka jest umowa następny rozdział = ileś tam komentarzy
Więc dzisiaj będzie tak Rozdział 8 = 6 komentarzy :)
Gabi

wtorek, 20 stycznia 2015

Tak jak obiecałam :)

Jak chyba sami wiecie Jorge Blanco i Ruggero Pasquarelli dzielą wspólnie niesamowitą pasję - uwielbiają się śmiać i dzielić się swoim poczuciem humoru. Nagrywają różne śmieszne filmiki. Jest naprawdę sporo, ale każdy ma coś w sobie śmiesznego. Wejdźcie sobie na vine.co i tam znajdziecie ich wszystkie filmy.


To są jedne z moich ulubionych















Top 100 <3 <3

Informacja!




Słuchajcie, zaczęły się ferie. Może wy nie macie ferii, ponieważ jesteście z innego województwa. Ja jestem z województwa mazowieckiego i w tym roku od 20 stycznia nie mam szkoły :) Będę miała ponad dwa tygodnie wolnego :P Niestety dzisiaj nie pojawi się 7 rozdział :( Mam bardzo dużo rzeczy do załatwienia i nie zdążę. Ale na szczęście opublikuje jakiś fajny post. Jakąś informacje :) Pojawi się więc z tego powodu dużo rozdziałów :D Spodziewajcie się czytania. Jutro zamieszcze na blogu 7 rozdział więc nie martwcie się :) Kocham was jak najmocniej




Pojawi się też nowy One Shot. Nie będzie on tylko o leonettcie. Może wogule nie będzie o leonettcie? Nie powiem wam bo to tajemnica :) Pojawi się 24 stycznia :P 

sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 6 - Co będzie z Diego?

Tak jak obiecałam, 5 komentarzy=6 rozdział

 
Z dedykacją dla Vicki Blanco

 
Wszedł do hotelu Diego i zobaczył policjanta ubranego w strój policjanta. Przestraszył się i zaczął biec w stronę wyjścia. Policjant zaczął go gonić i powtarzał ciągle stań bo mam broń lecz Diego wciąż biegł. W końcu ja z Leonem zaczęliśmy też biec. Gdy biegłam zobaczyłam tatę stojącego przed moim dawnym domem. Patrzył na mnie z dziwną miną. Był bardzo smutny, szkoda mi go było. Wiedziałam, że nie mogę się takimi rzeczami przejmować, bo teraz mam ważniejsze sprawy, a zresztą bardzo dobrze postąpiłam. Biegliśmy bardzo długo aż wreszcie policjant strzelił w Diego i chłopak upadł. Strzelił mu w ramię i bardzo go bolało tamto miejsce. Policjant wsadził chłopaka do samochodu, ale Leon mu nie pozwolił, bo chciał z nim jeszcze coś załatwić, więc Diego wyszedł. Po czym Leon zrobił wielki zamach i uderzył Diego pięścią. Bardzo mocno go walnął i krwawiła chłopakowi twarz. Diego chciał już coś zrobić Leonowi, ale ja go zatrzymałam i walnęłam mu z liścia.
- Nie musisz się wysilać Diego - powiedziałam.
- Teraz będziesz gnić w więzieniu, bo lepiej nie zadzierać z moją dziewczyną, bo pamiętaj ja też jestem. Mam nadzieję, że zastanowisz się nad swoim zachowaniem - oznajmił Leon.
- Spierdalaj Leon dobra, nie chce mi się słuchać ciebie i twojego głosu - wymądrzył Diego.
- Lepiej już jedźmy na komisariat - powiedział policjant i usiadł za kierownicę samochodu.
Więc Diego usiadł na fotelu w samochodzie, a Leon zatrzasnął drzwi.


 
* * *
 
Szliśmy z Leonem do hotelu bardzo zadowoleni.
- Dziękuje Leon za wszystko co dla mnie robisz, jestem ci wdzięczna. Kocham cię jak najmocniej. Nie miałam nigdy tak cudownego chłopaka, który się dla mnie tak poświęcał - powiedziałam z uśmiechniętą miną na twarzy.
- Nie ma za co. Taki już jestem, ale ja ciebie bardziej kocham. Viola czy mógłbym o coś cię zapytać - powiedział Leon.
- Tak oczywiście.
- Czy nie chciałabyś ze mną zamieszkać w moim mieszkaniu dwupiętrowym? - zapytał mnie Leon.
- No bo wiesz nie masz gdzie mieszkać - zmartwiony wymamrotał Leon.
- Oczywiście, ale to nie za wcześnie? - zapytałam.
- Jak nie chcesz, to nie musisz tylko martwię się o ciebie. Możemy jeszcze z tym poczekać jak chcesz.
- Nie Leon, wiesz co. Tak cię kocham, że nie odpuszczę i dałam Leonowi całusa w usta.
- Słuchaj jeszcze mam jedno pytanie czy chcesz dzisiaj ze mną iść na imprezę do jakiegoś klubu?
- Tak bardzo chętnie.
- To fajnie - odpowiedział mi Leon.
Nagle zobaczyliśmy Ludmiłę siedzącą na ławce. Miała smutną minę na twarzy. Rozmawiała z jakąś dziewczyną, była ubrana w czarną skórzaną kurtkę. Miała na sobie jeszcze czarne spodnie i czerwoną koszulkę z białymi, cienkimi paskami. Podeszłam do niej z Leonem i przywitałam się z nią:
- Cześć, jak tam?
- Hej Violu, jak tam z Diego? - zapytała mnie Ludmiła.
- Poszedł do więzienia, jakoś to załatwiłam z Leonem - wymamrotałam.
- A kim jest Leon?
- A sorka, zapomniałam, że ty nie znasz Leona i pokazałam w lewą stronę gdzie stał mój ukochany - oto właśnie Leon mój nowy chłopak.
- Cześć Leon, miło mi cię poznać. A to jest moja koleżanka Nati z szkoły podstawowej. Chodziłam z nią do szkoły przez wiele lat. Nie widziałyśmy się od szóstej klasy podstawówki, bo wtedy każda poszła do innej gimnazjum i straciłyśmy ze sobą kontakt. A teraz spotkałyśmy się na ulicy i postanowiłyśmy porozmawiać.
- Miło nam też cię poznać - powiedziałam w imieniu mnie i Leona.
Po czym Leon zaprosił Ludmiłę i Nati do klubu. A Ludmiła zaproponowała żebyśmy poszli do klubu "All you need is music and dance" na 23. Więc wszyscy się zgodziliśmy i każdy poszedł do swojego domu. Bardzo się cieszyłam, że idę z moją najlepszą przyjaciółką, chłopakiem i nową koleżanką Nati, nie znam jej tak dobrze, ale wydaje się na miłą osobę. Jeszcze miałam zamieszkać z Leonem to po prostu najlepszy dzień mojego życia.

23 w nocy
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Więc otworzyłam i wszedł Leon.
- Cześć Viola spakowałaś się? - zapytał mnie Leon.
- Tak i ubrałam się na imprezę - odpowiedziałam.
- Dobrze, Violetta zbierajmy się, bo zaraz się spóźnimy do klubu.
- Ok. To weś moją walizkę. Dobra?
Więc Leon wziął walizkę a ja zamknęłam drzwi na kluczyk. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy z hotelu. Po czym Leon spakował walizkę a ja weszłam do samochodu drzwiami. Leon jechał bardzo szybko, ponieważ było już wpół do 23.
Razem z Leonem weszliśmy do klubu. Zobaczyliśmy Ludmiłę, która stała przy barmanie Federico i rozmawiała z nim. Obok siedziała na sofie Nati, która całowała się z jakimś chłopakiem. Podeszliśmy do Ludmiły i przywitaliśmy się z nią, po czym Nati przyszła ze swoim partnerem. Wszyscy się przywitali i Leon poprosił mnie do tańca.  
- Chciałabyś ze mną zatańczyć? - Federico zapytał Ludmi.
- Oczywiście z wielką przyjemnością - odpowiedziała Ludmiła.
- Przepraszam cię, że wtedy odmówiłem ci twoją propozycję. Zrobiłem wielki błąd jesteś prześliczna i bardzo miła. Nigdy tak ładnej dziewczyny nie widziałem - powiedział Fede.
- Spoko. Dzięki ty też jesteś naprawdę miły.

I zaczęli tańczyć do muzyki dyskotekowej. Była to taka rąbanka, ale podobała mi się.
Trochę z obrzydliwością patrzyłam kiedy Nati całowała się z tym swoim chłopakiem Maxim. Może się kochają, ale bez przesady. A jak chcą się tak całować to niech nie robią tego miejscu publicznym. Rozumiem na przykład całus, ale nie obmacywanie się albo całowanie się z języczkami. To po prostu jest bleeee!!!! Tańczyłam z Leonem i patrzyliśmy sobie w oczy. Byłam bardzo w nim zakochana. Leon położył swoje ręce na mojej talii po czym złączyliśmy swoje usta w namiętnym pocałunku. Widziałam, że Ludmiła czasem próbowała dać Fede całusa, ale on się nie dawał. Lecz na szczęście pocałowali się. Zrobiło mi się miło, bo Ludmile tak się podobał ten chłopak i wreszcie coś tam zaiskrzyło.

Nagle podeszła do nas Ludmiła i poprosiła Leona do tańca. Więc Leon zaczął z nią tańczyć. Ja siedziałam na sofie i widziałam, że Ludmiła z nim flirtuje. Czyżby się w nim zakochała. Po czym ktoś mi zasłonił. Poprosiłam, żeby się odsunęł, a gdy to zrobił zobaczyłam, że Ludmiła zaczyna przystawiać swoje usta do Leona ust.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Sorka, że tak późno napisałam ten rozdział. Obiecałam w komentarzu, że napisze wczoraj, ale coś mi wypadło i niestety nie napisałam. Przepraszam was za to. Jestem bardzo zadowolona, bo coraz więcej osób czyta mojego bloga i przy okazji komentuje. Jestem bardzo za to wdzięczna. Piszcie jak najwięcej komentarzy :)

Rozdział 7=6 komentarzy



czwartek, 15 stycznia 2015

One Shot - miłość sprawia, że jesteśmy razem cz. 2

Tak jak obiecałam 5 komentarzy=dalszy ciąg



Z dedykacją dla Ślicznotki

♥Violetta
- Co? - zapytał Leon - czy to prawda Violetta zapytał mnie Leon.
- Nie, to nieprawda, nie jestem z nikim innym niż z tobą, kocham cię Leon. Jak możesz mnie o takie rzeczy oskarżać.
- Nie ona kłamie, ona jest z Tomasem. Naprawdę!!!! - wymamrotał Alex ciągle patrząc na Leona.
- Jak? Z moim przyjacielem Tomasem - powiedział Leon.
- Nie, to nie prawda, Leon zaufaj mi - oznajmiłam płacząc ze łzami w oczach.
- Ufam ci Violetta, ale trochę się waham. Kocham cię, więc proszę powiedz mi szczerze czy się z nim spotykasz. Nawet może być najgorsza prawda, ale powiedz prawdę - zaprzeczył Leon.
- Dobrze, więc nigdy bym cię nie zdradziła Leon, zaufaj mi a nie temu debilowi. On to wszystko robi, żeby mi zrobić na złość. Byłam kiedyś z Alexem o czym zresztą wiesz.
- To przecież widać, że ona kłąmie - wtrącił się Alex.
- Wieże ci na sto procent - Leon mówił spokojnie, po czym pocałował mnie namiętnie w usta.
- Co? I ty jej tak po prostu wierzysz? - zdenerwowany krzyczał Alex.
- Taka jest miłość - tłumaczył się Leon.
I Alex wybiegł z kościoła ze złą miną na twarzy. Ksiądz zaczął mówić, po czym podaliśmy sobie pierścionki, założyliśmy je sobie i ksiądz pozwolił Leonowi mnie pocałować. Leon przybliżył się do mnie i nasze usta się dotknęły. Wybiegliśmy z kościoła a Leon trzymał mnie w swoich ramionach. Czułam, że był to mój najlepszy dzień w moim całym życiu. Ludzie rzucali w nas płatkami czerwonych róż. Było to wspaniałe uczucie. Gdy razem z Leonem stanęliśmy przy samochodzie, mój ukochany postawił mnie na ziemię i dopiero uświadomiłam sobie, że Leon stał się właśnie moim mężem. Wsiedliśmy do czarnej, wązkiej limuzyny z przezroczystymi oknami. Na czubku samochodu wisiał czarny napis wydrukowany grubą czcionką "JUST MARIED". Nie wierzyłam, że właśnie dzisiaj wyszłam za mąż za pięknego szatyna z pięknymi szmargdowymi oczętami.
- Wyglądasz pięknie - stwierdził Leon patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.
- Dziękuje, ale dlaczego się na mnie tak patrzysz? - zapytałam Leona.
- Co, nie wiem, może.
- Leon dlaczego omineliśmy restauracje gdzie mieliśmy mieć przyjęcie - zapytałam.
- Odwołałem przyjęcie.
- Co? Leon ty chyba sobie żartujesz Leon, prawda - zdenerwowana na Leona oznajmiłam.
- Żartowałem. Właśnie teraz jedziemy na twoje wymażone wakacje na bezludną wyspę. Jest tam gorąco i jest piękna pogoda, przecież kochasz ciepło. 
- No wiem Leon, ale pytam się co z przyjęciem - nie wiedząc o co chodzi zapytałam mojego męża.
- Bo tak jak by ominęliśmy przyjęcie - wymamrotał Leon.
- Co, wracaj... po czym Leon mnie uciszył i pocałował mnie a ja wtuliłam się w jego objęcie. Byłam trochę na niego zła, ale wiedziałam, że Leon robi to z miłości. 

Po półgodzinie
Dojechaliśmy przed chwilą na lotnisko. Poprosiłam Leona, żebym przed wyjazdem poszła do toalety i przebrała się w wygodny strój. Akurat miałam przy sobie moją wielką torbę z ubraniami i moimi kosmetykami. Zawsze ją biorę, nawet na ślub. Bardzo to dziwne, ale nigdy się z nią nie rozstaje. Ubrałam się w moją białą koszulę  i pasujący do tego naszyjnik ze zdjęciem mojej całej rodziny. Założyłam jeszcze moje jasne granatowe dżinsy a do tego moje białe trampki Converse. Zmyłam mój dawny makijaż i nałożyłam nowy. Oczy pomalowałam jasnym odcieniem oraz usta pomalowałam jasno-różową szminką. Nałożyłam oczywiście podkład. Przy okazji popsikałam się moimi ulubionymi perfumami Chanel. Kiedy wyszłam z łazienki przebrana spotkałam Leona przebranego w koszulę i dżinsy. Leon podał bilet pani, która brała bilety i brała walizkę. Potem przeszliśmy przez drzwi i niestety czerwona lamka zabłysnęła kiedy wchodziłam. Okazało się, że miałam na sobie kolczyki ze srebra. Niestety musiałam je zdjąć, ale na szczęście potem je odzyskałam. Właśnie z Leonem wchodziliśmy do samolotu i Leon powiedział, że mnie kocha i nigdy mnie już o nic nie oskarży i bardzo mi wieży. W samolocie zobaczyliśmy Alexa siedzącego na fotelu. 
- Przepraszam Violetta,nie chciałem. Leon to była nie prawda, że Violetta spotyka się z Tomasem. Chciałem jej zrobić na złość - wymamrotał Alex.
- Nic nie szkodzi Alex, następnym razem postąpisz inaczej, prawda? - oznajmiłam.
- Tak, i jeszcze raz bardzo przepraszam - przeprosił nas Alex.

Po 10 latach
Jestem już z Leonem bardzo długo. Mamy wspólnie dziecko i bardzo się kochamy. Mamy córeczkę Roxy. Niedawno miała swoje piąte urodziny i niedługo pójdzie do szkoły. Razem z moim najukochańszym mężem jesteśmy przyjaciółmi z Alexem. Chodzimy razem z nim do kina, na kolacje. Zakochał się w pięknej modelce. Mieszkają już ze sobą 2 lata i bardzo się kochają. Ja też bardzo kocham Leona i nigdy nie zapomnę tego dnia kiedy wyszłam za mąż za niego.



No więc zakończyłam. Mam nadzieję, że się spodobało. Długo go pisałam i starałam się, żeby był długi. Komentujcie :) 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 5 - ul.Pralata 9





Z dedykacją dla Olcia Oleńka





Postanowiłam pójść do mojego pokoju i przebrać. 

Ubrałam się i umalowałam w to:

Bardzo bałam się spotkania z Diego. Ale chciałam mieć z nim spokój. Spojrzałam na zegarek  i minęła już 20 więc szybko wyszłam z mojego pokoju i przy okazji wzięłam moją mapę, żeby poszukać danego miejsca. Zobaczyłam, że na mapie ul. Pralata 9 wskazuję, że trzeba iść na północ. Zmartwiona szłam ulicą. Sprawdziłam jeszcze raz liścik gdzie był napisany dokładny adres. Stanęłam przed domem, dach był czarny, ściany na zewnątrz były pomalowane na kolor czarny i okna były zasłonięte firankami. Podeszłam do bramy zrobionej z żelaza i otworzyłam ręką furtkę. Następnie zapukałam do drewnianych drzwi. Otworzył mi Diego i zaprosił mnie do przedpokoju. Powiedział, że spóźniłam o dziesięć minut i miał już wychodzić, bo myślał, że nie przyjdę. Weszłam do gabinetu i nagle z za drzwi wyskoczyli faceci z czarnymi maskami i czarnymi strojami, a w ręku mieli pistolety. Zawołałam Diego, ale nie odpowiadał. Więc znowu go zawołałam i nagle zjawił się Diego. Powiedział, że muszę pokazać się jego prezesowi, a jeśli nie zrobię tego to zabiją Leona. Więc musiałam się zgodzić. Chociaż nie chciałam to wiedziałam, że nie ma innego wyjścia. Miałam się z nimi się spotkać o dwudziestej jutro wieczorem. Wyszłam z domu i szłam ścieżką koło wysokich budynków. Rozmyślałam o tym i postanowiłam powiedzieć o Diego Leonowi. Wiedziałam, że nie może mnie szantażować i pomyślałam, że razem z Leonem jutro zadzwonię na policję. Kiedy weszłam do hotelu było ciemno i nikogo nie było przy recepcji. Spojrzałam na zegarek i minęła już 22, więc pomyślałam, że już jest pewnie cisza nocna i wszyscy są w pokojach i szykują się spać. Wjechałam windą na trzecie piętro i zobaczyłam Leona stojącego przed drzwiami mojego pokoju. W ręce miał czerwoną różę. Przywitaliśmy się i dałam Leonowi całusa w usta. Podał mi kwiat i zapytał mnie dlaczego nie byłam na kolacji. Postanowiłam się przyznać,  i opowiedzieć mu całą historię z Diego. Przytuliłam się do niego ze łzami w oczach. Leon przetarł mi krople płaczu i powiedział, żebym się nie przejmowała i, że wszystko załatwimy jutro. Uspokoiłam się i dziękowałam Leonowi, że mnie pociesza. 

* * *

Obudziłam się w mojej sypialni i zobaczyłam Leona stojącego przede mną. Był już ubrany i w ręku trzymał dla mnie śniadanie. Od razu podał mi tacę i powiedział smacznego. Podziękowałam mu i zjadłam pyszny przygotowany posiłek przez Leona. Weszłam do łazienki i zaczęłam zmazywać mój dawny makijaż i nałożyłam nowy, oczy pomalowałam czarnym eye-linerem, oraz usta pomalowałam różowym błyszczykiem. Ubrałam się w biały T-Shirt z napisem Love ze sklepu Bershka. Założyłam do tego moje granatowe dżinsy i pasujący pasek z Prady. Jak zawsze założyłam na uszy moje perełki. Ostatecznie włożyłam moje białe tramki Converse. Wychodząc z Leonem wzięłam moją czarną torebkę. Zeszliśmy na dół i postanowiliśmy zrobić plan. Zaplanowaliśmy, że zadzwonimy na policję, a potem zadzwonimy po Diego, aby przyjechał do hotelu. Gdy wszystko już ustaliliśmy, poszliśmy na plażę odpocząć. Leżeliśmy na leżakach czasem dawaliśmy sobie buziaka. Leon zamówił koktajle z parasolkami. Bardzo lubię takie parasolki. Spojrzeliśmy na zegarek i była już prawie piętnasta. Więc zeszliśmy z leżaków i postanowiliśmy zadzwonić do Diego i policji. 
Po kwadransie
Policja się już zjawiła i czekaliśmy na Diego. Czekaliśmy bardzo długo, ale w końcu się zjawił.

_______________________________________________________________


Mam nadzieję, że podoba się wam mój rozdziałek. Oczekuje na dobre komentarze. Sorka, że jest zdjęcie zamiast opis ubioru. Ciekawe co się stanie z Violką i Leonem. Pytajcie jak myślicie. Od dziś zarządzam, że rozdział następny będzie za ileś komentarzy.

Rozdział 6=5 komentarzy :)
Mam nadzieję, że się uzbiera. Pamiętajcie, że jeśli nie będzie pięciu komentarzy nie będzie ciągu dalszego.

piątek, 9 stycznia 2015

DZIĘKOWANIA i mała niespodzianka :)

Dziękuje wszystkiem za czytanie mojego bloga o leonettcie. Jestem wdzięczna za komentarze i wejścia ma mojego bloga, chociaż przeczytania :) Na razie trochę mało osób komentuje, ale zapraszam różne osoby, żeby było ich więcej. Na dziś to chyba tyle. Cześć czytelnicy. 




PS: Na dole jest taka malutka niespodzianka.

* * *

ONE SHOT - "All you need is love and hapiness".







Violetta
Wstałam o 8, żeby wcześniej się wyszykować. Leżał koło mnie mój narzeczony i cicho pochrapywał. Zrzuciłam z siebie kołdre i pobiegłam do łazienki się ubrać i pomalować. Powieki umalowałam jasno-kremowym odcieniem, usta pomalowałam różową szminką i rzęsy delikatnie umalowałam czarną tłuszem. Na policzki nałożyłam mój ulubiony różowy róż. Włosy trochę pokręciłam lokownicą. Z krzesła wzięłam wszystkie naszykowane ubrania. Założyłam mój szary T-Shirt z napisem Adidas z logo, a do tego pasujące kolczyki z Claire's. Nałożyłam szarą spódniczkę z Insomnia. Z szafki wzięłam czarne sportowe koturny z addidasa. Wychodząc na trening wzięłam z dolnej półki moją czarną czapkę z Primark i mój portfel z zawalonymi rachunkami. Szłam na trening ulicą bardzo ucieszona, ponieważ nie mogłam się doczekać mojego dzisiejszego ślubu z Leonem. 

Kwadrans później
Weszłam drzwiami na trening i zatańczyłam z koleżanką, przy okazji chłopak mojej koleżanki nagrał https://www.youtube.com/watch?v=ye7vMKtQruA. Wychodząc z treningu zobaczyłam mojego starego chłopaka Alexa. Odwróciłam się w inną stronę, którą on był i zaczęłam szybko iść.
Zbliżył się do mnie z uśmiechem na twarzy i rzekł:
- Myślisz Violetta, że cię nie widziałem.
Nic odpowiadając kierowałam się do drzwi.
I nagle Alex na mnie rzucił i zaczął mnie szarpać.

Leon
Właśnie wstałem i zobaczyłem, że nie leży obok mnie moja narzeczona Violetta. Spojrzałem na zegarek i była 9 rano. Szybko ubrałem się i użyłem dużo lakieru do włosów. Wyszedłem z domu na świeże powietrze i pomyślałem, że pewnie jest na tych swoich tańcach. Wchodząc do budynku "Dance" zobaczyłem jak Violetta szarpie się z jakimś mężczyzną i szybko podszedłem do mojej ukochanej i walnąłem chłopaka pięścią. 
Zapytałem z zaciekawością i zdenerwowaniem moją narzeczoną:
- Nic ci nie jest?
- Nie nic mi nie jest - odpowiedziała mi Violetta.
- Co to za typek?
- To mój stary chłopak, ale nie przejmuj się.
- Wiesz co kochanie, lepiej stąd pójdźmy, bo jeszcze ci coś zrobi.
Gdy wychodziłem z moją żoną, Alex zaczął krzyczeć:
- Jeszcze cię znajdę Violetta, nie odpuszczę!!!!
Szliśmy ulicą i zatrzymaliśmy się przed domem.
- Gdzie ty tak pędzisz? - zapytałem moją ukochaną.
- Przeciesz trzeba się szykować na ślub.
I nasze usta dotnęły siebie i pocałowaliśmy się. 
- Kocham cię - wymrotałem mojej narzeczonej Violettcie.
- Ja bardziej, ale kochanie musimy iść i się szykować.
- No dobrze choć - i przyprowadziłem ją do domu.

Violetta
Leon jest taki kochany, ale wydaję mi się, że wogule się nie przejmuję ślubem. 

Po przyjściu do domu powiedziałam mu, że idę po sukienkę, do fryzjera i do mojej mamy i, że dopiero zobaczymy się na ślubie. Weszłam drzwiami do pięknego budynku. Podałam nazwisko i poprosiłam o ślubną suknię. Ostatni raz ją przymieżyłam, żeby się upewnić i zaczęłam się kierować w stronę do fryzjerki. Byłam już umówiona na konkretną godzinę. Podałam dokładnie pani fryzjerce co chciałabym zrobić z moimi włosami i jak chciałabym je uczesać. Pani fryzjerka bardzo ładnie mnie uczesała i byłam zadowolona. Po zapłaceniu fryzjerce pieniędzy zadzwoniłam do Leona:
- Cześć kochanie, jak tam? - zapytałam mojego ukochanego.
- Dobrze, byłem już u fryzjera, naszykowałem garnitur i właśnie jadę samochodem do rodziców. A ty?
- Ja też już byłam u fryzjera, i wzięłam ze sklepu suknię i wszystkie drobiazgi. I idę do mamy.
- Dobrze, to cześć kotku.
- Cześć.


Weszłam drzwiami do domu mojej mamy i pokazałam się jej. Zaczęłam się ubierać w suknię ślubną i mama mi powiedziała, że pięknie wyglądam i, że się bardzo cieszy, że wychodzę za mąż. Spojrzałam z moją mamą na zegarek i była już prawie 16, a ślub miał zacząć się o 17. Więc szybko z mamą wpakowałyśmy się w samochód i pojechałyśmy do kościoła. Weszłam drzwiami do kościoła i zobaczyłam, że mój narzeczony stoi na końcu kościoła przy ołtarzu. Wyglądał jeszcze przystojniej niż zawsze. Świeciły mu bardzo mocno szmargdowe oczęta. Ksiądz wytłumaczył mi dokładnie jak mam iść do ołtarza.

Wszyscy goście już przyszli i zaczęła grać głośnia muzyka i powoli zaczęłam iść. Wszyscy padli wzrokiem na mnie, byłam bardzo zdenerwowana. Gdy doszłam do ołtarza Leon złapał mnie za rękę i podeszliśmy do księdza. 
- Proszę usiąść - powiedział ksiądz.
Wszscy usiedli, ale nagle wbiegł Alex i krzyknął do Leona:
- Nie biesz z nią ślubu, ona cię zdradza z kimś innym!!!!


PS: Dalszy ciąg=5 komentarzy.
Gabi




Obserwatorzy