wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 4- tajemniczy list :*



Z dedykacją dla wszystkich czytających

Zdjęłam buty i weszłam na miękki piasek. Woda się kłębiła. Na plaży dzieci biegały i chlapały się wodą, dorośli leżeli na leżakach i opalali się. Wspominałam wszystkie spędzone chwile razem z tatą, trochę za nim tęskniłam, ale też wiedziałam, że z tatą nie mogłabym spędzić jeszcze nawet kilka miesięcy. Wakacje to mój ulubiony czas roku, który uwielbiam. Spojrzałam na zegarek i wskazówki zegara wskazywały na godzinę 18, a o 20 miała być kolacja z Leonem. Z tego powodu byłam bardzo zadowolona, szatyn z szmaragdowymi oczętami, wymażony chłopak. Przystojny, miły, tajemniczy, kochany po prostu idealny. Nigdy nie miałam chłopaka, bo tata nie pozwalał mi się z żadnym się spotykać. Raz nie powiedziałam tacie o moim chłopaku, ale i tak potem się dowiedział i od tamtej pory bardzo mnie obserwował. Pomyślałam, że na razie muszę sobie znaleźć jakieś wolne miejsce w hotelu, bo nawet nie mam gdzie spać. Odwróciłam się i ujrzałam hotel "Bahama Bay Resort Orlando". Więc założyłam buty i weszłam do pięknego hotelu. Były w nim wielkie skóżane sofy i wielkie lustro, które największe wrażenie na mnie zrobiło. Podeszłam do recepcji i przywitałam się z panią o blond włosach. 
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - zapytała mnie pani.
- Czy jest jakieś wolne miejsce dla jednej osoby?
- Oczywiście jest. Może pokój numer 84 na 3 piętrze?
- Jak na bardziej. Tak naprawdę obojętnie mi. Tylko chciałabym się gdzieś przespać.
Pani mi podała kartę do podpisania i podała mi wszystkie ważne rzeczy. Weszłam do windy i nacisnęłam przycisk na trzecie piętro. Nagle zatrzymało mnie na 2 piętrze. Wszedł do windy Leon, i przywitał się ze mną
- Cześć.
- Cześć. Jaka niespodzianka, dlaczego jesteś ubrany w garnitur i masz napisane na ramieniu, że nazywasz się leon?
- Bo pracuje tutaj. A ty co tu robisz?
- Długa historia, ale chcę na kilka dni tu zostać.
- To fajnie, bo będziemy się codziennie spotykać.
Właśnie winda otworzyła swoje wielkie drzwi.
- To moje piętro - wymrotałam i uśmiechnęłam się.
- Więc żegnam cię piękna księżniczko, pamiętaj dziś o 20. Na pewno nie chcesz, żebym cię podwiózł?
- No dobra, jak chcesz.
- To fajnie - odpowiedział Leon.
Otworzyłam drzwi kluczykiem i usłyszałam Leona krzyczącego jest, jest, jest, jest! Drzwi były białe z złotą poręczą. Weszłam i zobaczyłam piękne łóżko koło niego stoliczek nocny, a na nim położone było moje ulubione ciasto szarlotka. Szybko pobiegłam do stoliczka nocnego i zaczęłam się zajadać pysznym ciastem. Było przepyszne i bardzo mi smakowało. Rozpięłam walizkę i wyjęłam z niego wszystkie mi zbędne rzeczy. Spogodlnęłam na łóżko, a na nim był położony liścik:



Myślisz, że tak łatwo odpuszczę, obserwuję Cię Violetta. Wiem gdzie się przeprowadzisz, jestem bardzo blisko Ciebie, niedługo Ci się odwzajemnię. Cieszysz się, że mnie wyrzucili. Słyszałem, że masz jakiegoś przyjaciela i wiem, że masz z nim dzisiaj romantyczną kolację w restauracji "Bon apetit". Mogę go skrzywdzić, a jak nie chcesz, żebym go skrzywdził, to dzisiaj musisz się ze mną spotkać o 20 na ul.Pralata 9, a jeśli nie przyjdziesz wiesz dokładnie co się stanie.
Diego


Przerażona odłożyłam list do mojej torebki. Wiedziała, że jeszcze mnie dopadnie. Dlaczego? Dlaczego? Chyba muszę odwołać spotakanie, ale nie chce. Szybko wyszłam z pokoju i zamknęłam go na kluczyk. Podeszłam do recepcji i poprosiłam, żeby podszedł do mnie Leon Verdas.
- Słuchaj, niestety chyba dzisiaj się nie spotkamy - smutna powiedziałam.
- Dlaczego?
- Nie chce mówić.
- Nie bój się mnie, ja ci nic nie zrobie.
- Ja się ciebie nie boje, tylko po prostu nie mogę. 
- No dobrze, to może jutro.
- Oczywiście, tak będzie lepiej.
- Violetta, poczekuj chcę ci coś powiedzieć.
- Słucham.
I Leon dotknął moich ust. 
- Kocham cię Violetta. Jesteś dla mnie wszystkim.
- Ja też cię kocham - odpowiedziałam zakochana.
- Muszę iść, bardzo cię przepraszam - wymrotałan.
- Dobrze. Czyli jutro, tak?
- Oczywiście, cześć.
- Cześć kochanie.
- Co?
- Chyba jesteśmy razem, ale jeśli nie chcesz...
- Oczywiście, że chce.
- To dobrze.
- Kocham, cię.
- Ja ciebie też.

PS: Violetta, nie wie co może jej się stać, gdy pójdzie na ul.Pralata 9 do Diego.
Gabi



9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry, że się czepiam, ale na moim blogu pojawił się wczoraj rozdział i miał ten sam gif
    Po drugie skopiowałaś to, że do Leonetty wtrąca się Diego i że Violka dostała liścik itp.
    Przykro mi, że to zrobiłaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten gif znalazłam po prostu na jakieś stronie i bardzo mi aie spodobał, a liścik zrobiłam, bo biorę inspiracje od innych. A zresztą nie tylko na twoim blogu są takie lisicki. Nie tylko twój blog czytam. Jak chcesz mogę zmienić gif.

      Usuń
  3. Jestem!
    Leonetta ♥
    Diego. .. no comment.
    Ten list naprawdę był jakiś tajemniczy xd
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, Leonetta już razem <3 ;D
    Szybcy są.
    A co do Diego, co on od niej chce?!
    Jak on ją znalazł?!
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo zapowiada się kolejny kolejny rozdzial😉

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy